Męski punkt widzenia - o porodach teoretycznie i praktycznie

....nie pasujące gdzie indziej...
Awatar użytkownika
krzycho_
Posty: 2187
Rejestracja: piątek 08 maja 2009, 18:40
Lokalizacja: Poznań

Post autor: krzycho_ »

Ale zrobiliście Panowie OT , a kto tu posprząta ? :mrgreen:
elektroda.pl
Awatar użytkownika
cudny
Posty: 505
Rejestracja: czwartek 25 sie 2011, 16:13
Lokalizacja: Zagórze/Kraków

Post autor: cudny »

Nie chciałbym się tu wymądrzać z racji mojego wieku - to jeszcze przede mną.

Ale, czytając takie teksty: "Bardzo cieszę się, że cały czas byłem obecny przy obu porodach i własnoręcznie przecinałem pępowinę." Mam wrażenie tak jakby facet który przeciął pępowinę i widział poród na własne oczy czuł się tak jakby to on urodził...
Czy widział, czy nie widział, to nie on urodził.
Oczywiście jeśli mąż chce, żona również, a i położne nie mają nic przeciwko to nie ma przeciwwskazań.

Poza tym, tak już jest ukształtowana przyroda - kobieta rodzi w bólach.
Z tego, o czym ostatnio się słyszy to zaraz faceci będą chcieli rodzić. I wychowywać.



:)

Koniec offtopicu :) Pozdrawiam
Solarforce L2 XM-L 8xAMC
Awatar użytkownika
Pikom
Site Admin
Posty: 2912
Rejestracja: sobota 27 wrz 2008, 20:31
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Pikom »

krzycho123 pisze:Ale zrobiliście Panowie OT , a kto tu posprząta ? :mrgreen:
Ja :razz:
Pozdr.
Pikom
Awatar użytkownika
pralat
Posty: 413
Rejestracja: piątek 16 kwie 2010, 12:27
Lokalizacja: Opole

Post autor: pralat »

Ale żeś cudny przywalił; nie sądzę, żeby ktokolwiek tak myślał. Chodzi tutaj uczestnictwo w ważnej chwili, a nie przypisywanie sobie zasług. Żona wykonuje 99.9% pracy, a my możemy chociaż przeciąć pępowinę :cool:
Poza tym, nie teoretyzuj lepiej, bo to nie jest zdarzenie podobne do czegokolwiek innego. Jak sam przetniesz pępowinę, to będziesz wiedział czy było warto :mrgreen:

Pozdrawiam.
Marcin S.
Posty: 435
Rejestracja: piątek 12 wrz 2008, 10:11

Post autor: Marcin S. »

Pyra pisze:Panowie, rozmawiacie z punktu widzenia "chłopa" ale to kobieta rodzi, i niejedna nie życzy sobie obecności faceta, bo np. nie chce aby ją oglądał w takiej sytuacji.
Oczywiście, że nic na siłę. Gdyby żona nie chciała, nie byłoby mnie tam.

Natomiast takie zakładanie w ciemno, że nie, bo fizjologia może zrobić swoje... W moim przypadku obecność przy porodzie tylko zwiększyła szacunek dla żony.

U nas np. pierwsza córka rodziła się z pępowiną wokół szyi i łokciem do przodu. Też otarliśmy się o cesarkę, ale Bogu dzięki, wyszło siłami natury ;)

Pozdrawiam
M.
Awatar użytkownika
wikrap1
Posty: 355
Rejestracja: wtorek 30 lis 2010, 17:18
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: wikrap1 »

Poza tym, tak już jest ukształtowana przyroda - kobieta rodzi w bólach.
Na biologi babka nam puściła film o rodzeniu i rozwoju dziecka. Też myślałem, że to naturalne, jednakże natura rozwiazała to nieco lepiej. W naturze kobiety rodzą prawie na siedząco, grawitacja pomaga dziecku wyjść na świat a w spokojnej atmosferze niedogorności są mniejsze niż w stresie gdy wokół kobiety biegają ludzie w maskach i fartuchach a sam szpital nie kojarzy się z bezpieczeństwem, a raczej chorobami i wypadkami..

Ciekawą kwestią jest też poród w wodzie.

Myślę, że trzeba by bardziej zgłębić temat, ale tak tylko zacząłem, bo jednak przyroda tego tak nie wymyśliła, tylko cywilizacja..

A co do wątku - Zależy od chęci kobiety i mężczyzny, ale jeśli kobieta nie ma nic przeciwko, to na pewno będzie jej milej przy osobie której ufa. Może niektóre kobiety wolą zostać same, ale wydaje mi się, że większość oczekuje wsparcia i nie wstydzi się fizjologii porodu przed mężem. Ale to różnie bywa, są różne przypadki. Ważne by decyzję podjąć wspólnie.

Słyszałem też głosy, że mężczyźni przymuszeni do uczestnictwa w porodzie opisują to jako traumatyczne przeżycie. Wydaje mi się to nieco absurdalne, ale się okaże jak sam będę w takiej sytuacji. Tym niemniej z dziewczyną optymistycznie patrzymy i w ten aspekt przyszłości :razz:
SF L2 XM-L T5 4B
Armytek Wizard WR
Awatar użytkownika
cudny
Posty: 505
Rejestracja: czwartek 25 sie 2011, 16:13
Lokalizacja: Zagórze/Kraków

Post autor: cudny »

Myślę, że trzeba by bardziej zgłębić temat, ale tak tylko zacząłem, bo jednak przyroda tego tak nie wymyśliła, tylko cywilizacja..
Bez sensu. No to niech sobie żona rodzi np. na łące, pośród śpiewających ptaków w spokoju, ale jak dziecko wyjdzie z pępowiną wokół szyi (nie daj Boże), albo nie będzie chciało w ogóle wyjść, a karetka za późno przyjedzie to co zrobisz?

To, że poród w wodzie, że cesarka, że dużo ludzi - przecież to wszystko po to, by dziecko się urodziło całe i zdrowe, żeby kobiecie było łatwiej, że grawitacja - to pomaga, żeby mniej bolało itp.
A, że szpital.. Przecież nie będą rodzić w kawiarni czy galerii :)
Solarforce L2 XM-L 8xAMC
neutrinus
Posty: 534
Rejestracja: piątek 09 wrz 2011, 16:16
Lokalizacja: wrocław
Kontakt:

Post autor: neutrinus »

Istnieją specjalne domy porodów - rodzi się w ciszy i spokoju a za drzwiami korytarza jest szpital...
Awatar użytkownika
skaktus
Posty: 6165
Rejestracja: środa 04 cze 2008, 18:41
Lokalizacja: OP

Post autor: skaktus »

Może zaproście swoje żony / partnerki i niech one się wypowiedzą.
ILPT
neutrinus
Posty: 534
Rejestracja: piątek 09 wrz 2011, 16:16
Lokalizacja: wrocław
Kontakt:

Post autor: neutrinus »

skaktus pisze:Może zaproście swoje żony / partnerki i niech one się wypowiedzą.
Moja żona chciała mnie przy porodzie. Przy kolejnym też mnie chce :) Żonka jest doulą (http://www.doula.wroclaw.pl/) i uczyli ją że najważniejsze podczas porodu dla kobiety jest poczucie bezpieczeństwa. Może partnerem przy porodzie być mama, parner, najlepsza przyjaciółka bądź obca kobieta(doula), ważne by kobieta czuła się bezpiecznie i żeby non-stop ktoś przy niej był.

Myślę że to jest kwestia indywidualna każdego związku - jeżeli facet sądzi że żonka w toalecie to produkuje pachnące fiołkowo mięciutkie chmurki to ma prawo do tego. Tylko potem pewnie jest problem na starość jak trzeba zmienić partnerce pampersa.. Nasz model związku jest taki że oboje wiemy że jesteśmy ludźmi i mamy swoją fizjologię - to sama natura. Dlatego też nie miałem problemu z przewijaniem dziecka - owszem nie jest przyjemne ale trzeba to zrobić..

Poród dla mnie był ogromnym przeżyciem, myślę że dzięki temu też szybciej "obudził" się we mnie tata. Dodatkowo obecność tam na sali znacznie zwiększyła mój szacunek dla swojej matki i dla mojej żony, generalnie dla każdej Matki. Myślę że jeżeli partnerka chce nas na porodzie, to warto spróbować. Wiem że koledzy którzy obawiali się czy dadzą radę po prostu umawiali się z rodzącą że jak nie dadzą rady to mają wyjść i zamiast niego wchodzi czekająca osoba zapasowa (matka, siostra czy doula właśnie).


..ehh a nie lepiej byłoby przy wspólnym stole pogadać ? :)
Marcin S.
Posty: 435
Rejestracja: piątek 12 wrz 2008, 10:11

Post autor: Marcin S. »

neutrinus pisze:..ehh a nie lepiej byłoby przy wspólnym stole pogadać ? :)
Do Wrocka mam kawał drogi - ale zawsze jeżdżę tam z przyjemnością. Bardzo dobrze, że w ogóle gadamy :) Mimo że nie uważam, żeby mężczyźni musieli tak zniewieścieć, jak chcą tego niektóre feministki, to rozmowa jest ważna. Nie tylko wspólne polowanie na mamuta ;)

Pzdr.
M.
PS. Wiem, że na forum są też panie, ale w tym wątku się jakoś nie udzielają, dlatego założyłem "męskość"... M.
Awatar użytkownika
skaktus
Posty: 6165
Rejestracja: środa 04 cze 2008, 18:41
Lokalizacja: OP

Post autor: skaktus »

neutrinus pisze:Żonka jest doulą (http://www.doula.wroclaw.pl/) i uczyli ją że najważniejsze podczas porodu dla kobiety jest poczucie bezpieczeństwa.
Nauka jedno a często kobiety w trakcie porodu są jak w transie - nie widza nikogo, niczego, tylko gdzieś tam słysza lekarza...

Jak narazie gdybamy a i tak odpowiedź jest jedna - to czy być razem czy nie to musi byś świadoma decyzja obu partnerów, zgoda, świadomość tego co będzie się działo. Tyle.
ILPT
ODPOWIEDZ