Strona 2 z 2

: poniedziałek 30 wrz 2013, 22:03
autor: smokuxx1987
Misiakus, wiele rzeczy da się zrobić domowymi metodami, ale certyfikatu ATEX EX sobie nie przybijesz samemu w domu a w razie wypadku to 1 co będą szukać to czy zasady BHP były zachowane i czy sprzęt był sprawny, atestowany...

: poniedziałek 30 wrz 2013, 22:39
autor: greg
DNF pisze:Zwykły włącznik może zaiskrzyć.
Zwłaszcza, że 90% latarek jest hermetyczne do 0,5m zanurzenia w wodzie. Więc wewnątrz latarki może być nawet zainstalowany pracujący "na fula" iskrownik. Kontaktu z gazami na zewnątrz nie będzie. Niech iskrzy sobie w środku do woli ;)

: poniedziałek 30 wrz 2013, 22:41
autor: witos
Rozważ tą propozycję http://intl-outdoor.com/xintd-c8-v4-xml ... p-308.html z diodą XM-L2 T6 3C. Osobiście mam identyczną ale z XM-L2 U2 1C. Do Twoich zastosowań powinna być idealna jako ta ,,dalekosiężna,,

: poniedziałek 30 wrz 2013, 22:54
autor: ptja
greg pisze:Zwłaszcza, że 90% latarek jest hermetyczne do 0,5m zanurzenia w wodzie. Więc wewnątrz latarki może być nawet zainstalowany pracujący "na fula" iskrownik. Kontaktu z gazami na zewnątrz nie będzie. Niech iskrzy sobie w środku do woli ;)
na pewno? Przenikanie wody chyba inaczej zachodzi niż gazu. Nie wiem, jak gazy, które mogą wybuchnąć, ale np. hel z balonika ucieka...

: poniedziałek 30 wrz 2013, 23:05
autor: maciex93
Mam taką propozycję, główny zainteresowany zastanawia się pomiędzy M1 a C8, może ktoś z Warszawy był by w stanie pokazać jak świeci C8 z diodą XM-L oraz latarka pokroju M1 / M2, a nawet wf-501, 502, czy solarforce L2 /L2P.

Najważniejszą kwestią jest rozkład światła, czyli, czy w przypadku C8 na bliskie odległości nie będzie przeszkadzało zbytnie skupienie, albo czy M1 nie będzie świeciła za bardzo szeroko.

Jednak słowa, zdjęcia to nie to samo co latarka w dłoni i trochę nocy ;)

Pozdrawiam ;)

: poniedziałek 30 wrz 2013, 23:10
autor: Browar
ptja pisze:
greg pisze:Zwłaszcza, że 90% latarek jest hermetyczne do 0,5m zanurzenia w wodzie. Więc wewnątrz latarki może być nawet zainstalowany pracujący "na fula" iskrownik. Kontaktu z gazami na zewnątrz nie będzie. Niech iskrzy sobie w środku do woli ;)
na pewno? Przenikanie wody chyba inaczej zachodzi niż gazu. Nie wiem, jak gazy, które mogą wybuchnąć, ale np. hel z balonika ucieka...
Musiałaby mieszanka gazowa wewnątrz przełącznika być stechiometryczna, a to byłby cud. Do tego iskrzenie musiałoby mieć odpowiednią energię. Nie tak łatwo sprowokować zapłon... Dobrym przykładem jest zicherka, czyli lampa Davy`ego - pali się w atmosferze metanowej ale nic nie wybucha, mimo że płomień oddzielony jest tylko siatką od zewnętrznej atmosfery.

: wtorek 01 paź 2013, 06:06
autor: marmez
Misiakus pisze: Wygodniej niż taśmami klejowymi owija się tym latarki na dupce aby dało się wygodnie w zębach trzymać :)
Oj, joj... Proponuję jednak używanie czołówki do takich zastosowań. Jeden z laureatów Nagrody Darwina zasłużył na nią (czyli się zabił) właśnie trzymaniem latarki w zębach. Nie mówię, że to jest zawsze śmiertelne, ale ząbki też jakoś nie chcą odrastać :twisted:

BTW fajna taśma, ale strasznie droga :( ponad 10zł metr (+KW)

Pozdrawiam, marmez

: środa 07 maja 2014, 02:36
autor: Misiakus
Nie pod kątem zastosowań "strażackich" o tym wspomniałem.
Tutaj to wiadomo, że na kask, czoło albo przy jakiejś uprzęży latarka jest mocowana. Ewentualnie w łapie (niech mnie jakiś strażak poprawi jak źle myślę).
Natomiast można tą taśmą zrobić eleganckie i trwałe pierścienie w dogodnym dla siebie miejscu na korpusie latarki.

W małej latarce owijamy kuper 1-2 cm szerokości paskiem taśmy (można ją przycinać na dowolne szerokości) i możemy sobie trzymać w ustach (ja przynajmniej trzymam w zębach przez wargi) na przykład dłubiąc w plecaku pod namiotem albo robiąc jakieś drobne rzeczy w domu.
W ruchu, w pracy, koło innych ludzi to pewnie, że strach jakieś "dźwignie" albo "kołki" w ustach/zębach trzymać bo to bardzo nie BHP ;)

Łatwiej jest też tak usprawnioną latarkę trzymać chwytem "papierosowym", łatwiej namierzyć ją i wyjąć z kieszeni. Druga sprawa, że latarka dzięki temu lepiej się trzyma kieszeni i nie lata tam tak bardzo.

2 godzinki temu, w ramach eksperymentów z nową taśmą (substytut tej sylikonowej, samowulkanizującą-naprawczą z Lidla, 8zł, jest znacznie mniej wytrzymała na temperatury -40°C do +90°C), zaklajstrowałem Convoy'a S2. Ma teraz jeden pierścień 2cm na kuperku plus drugi ok 0,5cm na głowicy. Pierścienie tak 1 i 2 mm wysokości, poszło jakieś 30cm taśmy szerokości 19mm ale ta jest też cieńsza od sylikonowej. Sylikonowej starczyłoby z 15 cm.

Nie stuka mi dzięki temu podczas kładzenia gdziekolwiek, mogę też w końcu dłuższą chwilę trzymać ją "zębach" bo wcześniej Convoy był za ciężki i 1-2 minuty to był max. Za tym pierścieniem na zakrętce fajnie kotwiczy się teraz paluchy podczas chwytu papierosowego.

Taśmy samowulkanizujące rozciągają się konkretnie więc z tych 3 metrów otrzymujemy ze 6m powierzchni owiniętej albo więcej. Obecnie taśmy sylikonowe i po 19 zł się trafiają za 3 metry (http://ha3o.pl/tasma-samowulkanizujaca-one-tape). "One Tape" 3m x 25mm x 0,5mm, izolacja elektryczna: 38 kv/mm, -56°C do +260°C.
Tej jeszcze nie używałem ale parametry ma podobne do Rescu Tape a 19 zamiast 39zł. Mam już na liście zakupów :)

Edit: Na forum outdoor.org.pl wypatrzyłem newsa Kolegi Uysy :)

Wchodzi na rynek jeszcze jeden wynalazek o wielu zastosowaniach między innymi jako dodatek poprawiający funkcjonalność latarek :)

http://sugru.com/about
http://www.youtube.com/watch?v=8fOSo_EN-y4

Taka nowsza wersja "Poxyliny" z sylikonem o ciekawych właściwościach i konkretnej odporności -50°C to +180°C.
Nie wiem tylko co z tym zrobić jak nam się znudzi. Taśmę się rozcina i śladu po niej nie ma na latarce. Tutaj byłoby chyba więcej zabawy. Ale potencjał ten "klej" ma :)