Akumulator do UPS i nowy UPS
Niestety VRLA nie zniesie tego gdy będzie już mocno "wypracowany" i wewnątrz będzie mało wody. Oczywiście że prąd 0,01C jest idealny do odsiarczania ale trzeba mieć co poddać elektrolizie, stare akumulatory które już pracowały nie dadzą się uratować , ponieważ elektrody są zniszczone , wiele lat się tym zajmuje i nigdy po 15 latach pracy jakiegoś akumulatora VRLA nie udało się mi się go uratować, po prostu wewnątrz był pył z ołowiu, płyta spękana i sypała się. Co innego nie zużyte akumulatory które użytkownik zaniedbał, jeszcze lepiej regenerują się akumulatory stacyjne z dawnych lat tak z lat 50-60, mają brak porów , zatem siarczan ołowiu nie rozerwie płyt jak to ma miejsce w samochodowych czy nowoczesnych "for standby use" . Ale akumulator stacyjny ma około 25% pojemności nowoczesnego akumulatora względem wagi. Nie produkuje się już ich bo były - za dobre i tanie w produkcji.
Niestety nawet ładowanie prądem 0,001C powoduje powstawanie gazu, jest go bardzo mało ale instrukcje serwisowe podają ile tam się tego gazu w ciągu doby generuje przy takim prądzie.
Niestety nawet ładowanie prądem 0,001C powoduje powstawanie gazu, jest go bardzo mało ale instrukcje serwisowe podają ile tam się tego gazu w ciągu doby generuje przy takim prądzie.
Ni-Cd Man.
Pamiętaj o tym że VRLA ma rekombinacje wodoru i tlenu ( działa na "ciśnieniu" ) ale np w zwykłym aku dolanie samego destylatu rozrzedza elektrolit bo... kwas przechodzi w SO4 ( przy za dużym stężeniu ) i idzie w luft...
I teraz właśnie jest zagadka : Dowalać wody do AGM-ów czy słaby kwas... wolałbym słaby kwas... ofc przy VRLA trzeba go uszczelnić po takiej akcji..
I teraz właśnie jest zagadka : Dowalać wody do AGM-ów czy słaby kwas... wolałbym słaby kwas... ofc przy VRLA trzeba go uszczelnić po takiej akcji..
Wiem że VRLA pracuje na bardzo ale to bardzo małym ciśnieniu, podają że nawet 10 mA na 7Ah akumulator powoduje otwarcie zaworów. Ale jeśli ktoś wy-elektrolizował całą wodę albo jej dużą część to na 100% dodanie wody uratuje akumulator. Jednak to dotyczy akumulatorów na tyle nowych że mają elektrody całe i względnie sprawne.
Zauważyłem że, (to też jest opisane w książkach starej daty) generalnie jeśli akumulator ładuje się do coraz niższego napięcia to zbliża się jego koniec, są to objawy roztworzenia się elektrod i ich zatrucia ich. Zaś akumulatory zasiarczone reagują inaczej - napięcie jest wysokie, akumulator ładuje się wyższym napięciem niż normalne a prąd jest mimo to niski.
Przy degradacji elektrody napięcie jest niskie , gazowanie wysokie, po ładowaniu napięcie szybko samoistnie spada.
Dolewać tylko wodę, ponieważ dodanie słabego nawet kwasu zwiększy ogólną gęstość, szczególnie przy odsiarczeniu a gęstość elektrolitu jest powiązana z zasiarczeniem go.
Czym wyższa gęstość tym szybsze zasiarczenie i agresja kwasu na płyty , szczególnie gdy temperatura kwasu wzrośnie podczas ładowania, zbyt duża gęstość elektrolitu powoduje podczas ładowania skutki odwrotne i akumulator zasiarcza się. Przy ładowaniu wystąpi tak wielka gęstość elektrolitu że ten zacznie samoistnie się się osadzać na elektrodach jako siarczan ołowiu, ładowanie będzie nieskuteczne. Podwyższona temperatura elektrolitu wskutek długiego ładowania spowoduje że elektrolit o dużej gęstości zacznie także pożerać elektrody i kratki antymonowe.
Zaś zbyt niska gęstość elektrolitu nie powoduje zniszczenia, wydłużą czas życia akumulatora, jednak powoduje też wyższą rezystancję wewnętrzną, niższą pojemność (nie jest to funkcja liniowa), niższą odporność na ujemne temperatury ponieważ elektrolit szybciej zamarza.
Zmniejsza się też samo-rozładowanie.
Trudno jest całkowicie odsiarczyć całkowicie zasiarczony akumulator, potrzeba by akumulatora ze sprawnymi płytami które jednak niszczą się od zasiarczenia wskutek rozsadzenia ich porów masy czynnej przez twarde kryształy siarczanu. Ale jeśli jest akumulator sprawny w płytach to potrzeba wielu dni na taką operację może nawet 3 - 4 tygodni i bardzo mały prąd, stale należy dolewać wodę do VRLA ponieważ jest jej bardzo mało w takich akumulatorach. Prąd ma być bardzo niski dlatego aby nie podnosić temperatury elektrolitu, nie kruszyć masy czynnej masy dodatniej która opada na dno akumulatora i zwiera po jakimś czasie elektrody, ponadto zmniejszy to pojemność tej elektrody wskutek jej zmniejszenia się.
Z płyt ujemnych wypłukują się ekspandory , są to bardzo małe materiały nasiąkliwe jak np. sadza itp które wypełniają pory masy czynnej ujemnej aby nie zamykały się, wypłukanie ich poprzez silne i długotrwałe gazowanie wielodniowe spowoduje że płyta ujemna zatraci pory i stanie się monolitem ołowianym co zmniejszy jej pojemność i całego akumulatora, oczywiście nie zniszczy to całkowicie go , będzie działać nadal ale nigdy nie odzyska pierwotnej pojemności.
Zauważyłem że, (to też jest opisane w książkach starej daty) generalnie jeśli akumulator ładuje się do coraz niższego napięcia to zbliża się jego koniec, są to objawy roztworzenia się elektrod i ich zatrucia ich. Zaś akumulatory zasiarczone reagują inaczej - napięcie jest wysokie, akumulator ładuje się wyższym napięciem niż normalne a prąd jest mimo to niski.
Przy degradacji elektrody napięcie jest niskie , gazowanie wysokie, po ładowaniu napięcie szybko samoistnie spada.
Dolewać tylko wodę, ponieważ dodanie słabego nawet kwasu zwiększy ogólną gęstość, szczególnie przy odsiarczeniu a gęstość elektrolitu jest powiązana z zasiarczeniem go.
Czym wyższa gęstość tym szybsze zasiarczenie i agresja kwasu na płyty , szczególnie gdy temperatura kwasu wzrośnie podczas ładowania, zbyt duża gęstość elektrolitu powoduje podczas ładowania skutki odwrotne i akumulator zasiarcza się. Przy ładowaniu wystąpi tak wielka gęstość elektrolitu że ten zacznie samoistnie się się osadzać na elektrodach jako siarczan ołowiu, ładowanie będzie nieskuteczne. Podwyższona temperatura elektrolitu wskutek długiego ładowania spowoduje że elektrolit o dużej gęstości zacznie także pożerać elektrody i kratki antymonowe.
Zaś zbyt niska gęstość elektrolitu nie powoduje zniszczenia, wydłużą czas życia akumulatora, jednak powoduje też wyższą rezystancję wewnętrzną, niższą pojemność (nie jest to funkcja liniowa), niższą odporność na ujemne temperatury ponieważ elektrolit szybciej zamarza.
Zmniejsza się też samo-rozładowanie.
Trudno jest całkowicie odsiarczyć całkowicie zasiarczony akumulator, potrzeba by akumulatora ze sprawnymi płytami które jednak niszczą się od zasiarczenia wskutek rozsadzenia ich porów masy czynnej przez twarde kryształy siarczanu. Ale jeśli jest akumulator sprawny w płytach to potrzeba wielu dni na taką operację może nawet 3 - 4 tygodni i bardzo mały prąd, stale należy dolewać wodę do VRLA ponieważ jest jej bardzo mało w takich akumulatorach. Prąd ma być bardzo niski dlatego aby nie podnosić temperatury elektrolitu, nie kruszyć masy czynnej masy dodatniej która opada na dno akumulatora i zwiera po jakimś czasie elektrody, ponadto zmniejszy to pojemność tej elektrody wskutek jej zmniejszenia się.
Z płyt ujemnych wypłukują się ekspandory , są to bardzo małe materiały nasiąkliwe jak np. sadza itp które wypełniają pory masy czynnej ujemnej aby nie zamykały się, wypłukanie ich poprzez silne i długotrwałe gazowanie wielodniowe spowoduje że płyta ujemna zatraci pory i stanie się monolitem ołowianym co zmniejszy jej pojemność i całego akumulatora, oczywiście nie zniszczy to całkowicie go , będzie działać nadal ale nigdy nie odzyska pierwotnej pojemności.
Ni-Cd Man.
Defcio, no cóż nic nie jest wieczne. Nie mam takiego doświadczenia jak Ty w tym temacie, robię to w sumie z przekory, coby nie wyrzucać jeszcze sprawnych urządzeń, dla siebie i ewentualnie znajomych. Jak na razie nie trafiłem na taki aku coby był całkiem zdechły, ale przecież obrabiałem dopiero kilkanaście sztuk.
Też to zauważyłem - słaby aku przy uwolnionym napięciu ładuje się do 15,7-15,8V i gazuje nawet przy małym prądzie, dobry aku uzyskuje napięcie końcowe 16,2V i nie gazuje.Defcio pisze: Przy degradacji elektrody napięcie jest niskie , gazowanie wysokie, po ładowaniu napięcie szybko samoistnie spada.
pozdrav
Mój prywatny akumulator ładowany prądem około 0,025C ładował się do 14,5 i to był jego naprawdę koniec, po odłączeniu od prostownika uzyskiwał około 12,75 V po pół godziny, to bardzo mało, stan zniszczenia.
Jak Twój akumulator po dobie po ładowaniu uzyska 13,2V przy 20stC to jest 100% sprawny. Mój akumulator potrafił to przez 6-7 lat ale był bardzo dobrze traktowany, służył jako zasilanie do radiostacji CB przez parę godzin co dwa tygodnie po czym natychmiast ładowany małym około 0,025C prądem do 14,5V , nie zaliczał cykli powyżej 50% rozładowania przeważnie tak 30%.
W wielkiej ciszy , gdy wszyscy śpią, przyłóż ucho do boku akumulatora i nawet przy 16V będzie słyszalny bardzo , bardzo delikatny szelest lub pojedyncze trzaski uwalnianych gazów.
Jak Twój akumulator po dobie po ładowaniu uzyska 13,2V przy 20stC to jest 100% sprawny. Mój akumulator potrafił to przez 6-7 lat ale był bardzo dobrze traktowany, służył jako zasilanie do radiostacji CB przez parę godzin co dwa tygodnie po czym natychmiast ładowany małym około 0,025C prądem do 14,5V , nie zaliczał cykli powyżej 50% rozładowania przeważnie tak 30%.
W wielkiej ciszy , gdy wszyscy śpią, przyłóż ucho do boku akumulatora i nawet przy 16V będzie słyszalny bardzo , bardzo delikatny szelest lub pojedyncze trzaski uwalnianych gazów.
Ni-Cd Man.
Kazdy akumulator ( nie mówię o upływach gdzie prąd rozładowania jest większy niż prąd ładowania ) bedzie gazowanie.
Dlatego przy żelach /AGM pisze Napiecie ładowania 14.5V a napięcie podtrzymania 13.5 do 13.8V. I przy takim traktowaniu akumulatory potrafią wytrzymać 12 lat ( zwłaszcza VRLA ) ale te z zwykłym "kondomem" 5 lat...
Sam mam 9 letnie 17Ah VRLA Europowera mają 10.5 i 11 z chakiem Ah a były z UPS-a.
Zamierzam teraz dokładnie sprawdzić im pojemność wtedy zaaplikować destylat w ilości 3ml cela i sprawdzić wyniki. Zobaczymy ile odzyskam pojemności.
Dlatego przy żelach /AGM pisze Napiecie ładowania 14.5V a napięcie podtrzymania 13.5 do 13.8V. I przy takim traktowaniu akumulatory potrafią wytrzymać 12 lat ( zwłaszcza VRLA ) ale te z zwykłym "kondomem" 5 lat...
Sam mam 9 letnie 17Ah VRLA Europowera mają 10.5 i 11 z chakiem Ah a były z UPS-a.
Zamierzam teraz dokładnie sprawdzić im pojemność wtedy zaaplikować destylat w ilości 3ml cela i sprawdzić wyniki. Zobaczymy ile odzyskam pojemności.
Ostatnio zmieniony piątek 23 sty 2015, 20:23 przez Kwazor, łącznie zmieniany 1 raz.

Te z UPS zawodowych gdzie niby mają żyć 12 lat to tyle żyją, ale po tym czasie też są zupełnie zepsute. Potrzymanie napięciem 13,65V jednak przyśpiesza ich zużycie niż jak doładowujemy tylko akumulator napięciem 14V przez parę godzin raz w miesiącu.
Mój mały też zasyczy jak był otwierany, zawodowe olbrzymy mają jednak mnóstwo żelu nie to co te małe AGM.
Ni-Cd Man.
Mam pytanie o UPS charakteryzujący się specyficzną cechą (a może nie taką specyficzną, tylko ja źle trafiłem?): chodzi mi o to, żeby podtrzymywał zasilanie aż do wyładowania akumulatora nawet, jeśli obciążenie jest minimalne.
W czym rzecz: mam UPS jako podtrzymanie zasilania napędu bramy garażowej (beninca JM3). UPS (bodajże marki PCM) wyłącza się po paru(-nastu?-dziesięciu) minutach od zaniku napięcia w sieci nawet jeśli nie jest mocno obciążony. Mogę go włączyć guzikiem i napęd pracuje, ale... "guzik" jest w zamkniętym garażu. Oczywiście mogę wyprowadzić UPS poza garaż oraz skorzystać z mechanicznego odblokowania napędu i ręcznie otworzyć bramę, ale wolę po prostu zmienić UPS na taki, który będzie "piszczał do upadłego" i przez wiele godzin pozostanie w gotowości.
W czym rzecz: mam UPS jako podtrzymanie zasilania napędu bramy garażowej (beninca JM3). UPS (bodajże marki PCM) wyłącza się po paru(-nastu?-dziesięciu) minutach od zaniku napięcia w sieci nawet jeśli nie jest mocno obciążony. Mogę go włączyć guzikiem i napęd pracuje, ale... "guzik" jest w zamkniętym garażu. Oczywiście mogę wyprowadzić UPS poza garaż oraz skorzystać z mechanicznego odblokowania napędu i ręcznie otworzyć bramę, ale wolę po prostu zmienić UPS na taki, który będzie "piszczał do upadłego" i przez wiele godzin pozostanie w gotowości.
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
no to w tym kierunku "pójdę". Nawet chyba mam jakiś w rzadko odwiedzanym "magayznku", to sprawdzę.fotorondo pisze:Mam jakiś najmniejszy, stary jak świat APC i tak właśnie działa. Pika aż padnie.
to zrobię w innym obwodzie. Do bramy garażowej nie trzeba wiele energii (nie mierzyłem, bo bramy mi szkoda, ale sądzę, że co najmniej kilkadziesiąt cykli zrobi z aku).fotorondo pisze:Może podepnij swój pod akku od auta.
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski