Strona 3 z 7

: wtorek 25 paź 2016, 13:29
autor: ww296
ogniwa nowe np Panasonic (takie mam). Mam ładowarkę modelarską nie ma tam np możliwości ustawienia częstości próbkowania czy impulsów ładowania. Jedyna zaletą to bardziej precyzyjne ustalenie max prądu Ładowania co 0.1 A. ta ładowarka zapewne używa wyższej częstotliwości próbkowania no bo przecież inaczej nie da się tego zrobić.
Natomiast ogniwa które obsługuje ta ładowarka są na tyle tanie że nie bardzo widzę sensowność dopłaty jeśli zysk jest powiedzmy wielkości kilku procent lub niemierzalny (jak przypuszczam).
Tak pytam teoretycznie bo w praktyce ładuje powerbankiem bo najczęściej nie chce mi się rozkładać ładowarki modelarskiej.

: wtorek 25 paź 2016, 14:36
autor: Newmax
Kolego częstotliwości próbkowania nie ustawisz w żadnej ładowarce bo o to ma zadbać producent w oprogramowaniu i sprzęcie i nie na tym rzecz polega. Chodzi o to że tanie ładowarki w jednej chwili mierzą prąd a w następnej napięcie, temperaturę i tak dalej później procesor to przelicza i dalej na podstawie otrzymanych wyników reguluje prąd i napięcie i kompensuje jeszcze te wartości o przyrost temperatury zgodnie z zaprogramowanym algorytmem natomiast ładowarki wyższej klasy pomiary wykonują w jednym cyklu i w jednym cyklu regulują poszczególne wartości z dużo większą dokładnością. Oczywiście do tego potrzeba lepszej elektroniki oraz bardziej zaawansowanego programu. Następne kwestie to szumy i stabilność wewnętrznego źródła prądu jego czas reakcji, tętnienia i takie tam no i jeszcze kwestia zabezpieczeń, elementów z odpowiednią tolerancją i kompensacji dryftów temperaturowych. Uff w dużym uproszczeniu. Jeśli ładujesz jedno albo dwa ogniwa to spoko zysku nie ma ale jeśli wykorzystujesz dziesięć czy dwadzieścia ogniw i eksploatujesz je na maxa to nie ma nawet nad czym się zastanawiać. Każda zaoszczędzona złotówka na ładowarce momentalnie przełoży się na dziesiątki złotych w trakcie życia ogniw.

: wtorek 25 paź 2016, 15:47
autor: ww296
Newmax użyłeś kilku zwrotów technicznych przecież co wytłumaczenie może wydawać się prawidłowe, ale tak nie jest.
Po kolei.
temperatura ogniwa mierzona jest niezależnie od jakichkolwiek "cykli" czymkolwiek one są, mierzona jest ciągle. Prąd ogniwa (natężenie prądu) nie jest mierzony w trakcie ładowania wcale. Po prostu odpowiednie natężenie jest podawane przez ładowarkę w zależności od tego co ustali algorytm w oparciu o pomiar napięcia i ewentualnie skoryguje to o temperaturę ogniwa.
Sam algorytm to również nie żadne cuda tylko konkretne wytyczne ustalone przez producentów ogniw i zaimplentowane przez producenta ładowarki.
Jeszcze raz pytam co konkretnie zyskuje ładując tą ładowarką? przypomnę że jest to ładowarka do max 4 ogniw cylindrycznych nie obsługująca pakietów np gdzie zaawansowanie samej ładowarki jest wręcz wymagane i pojawiają się problemy zupełnie inne niż w przypadku ładowania pojedynczych ogniw.

A co to są " dryfy temperaturowe" to już dla mnie kompletnie niezrozumiałe w tym przypadku.

: wtorek 25 paź 2016, 16:16
autor: Newmax
Kolego wpier mi odpowiedz czy jesteś elektronikiem i czy masz z tej dziedziny jakąś wiedzę i elektrotechniki bo bardzo ciężko mi rozmawiać z Tobą?

: wtorek 25 paź 2016, 17:19
autor: ww296
nie jestem elektronikiem ale wiem co to natężenie i napięcie, i uniem przeczytać np kartę charakterystyki ogniwa. Ale najważniejsze lubię wiedzieć dlaczego i nie przyjmuję argumentów "bo tak!" Lubie również zapłacić za coś więcej niż przeciętnie tylko muszę wiedzieć dlaczego.
Np taka ładowarka. być może dla ogniwa. nie ma znaczenia, że częstotliwość próbkowania jest o rząd wielkości wieksza ale np jest zbudowana w taki sposób, że może np przejechać po niej ciężarówka i dalej będzie działać. lub komponenty elektroniczne w niej są wysokiej jakości, albo jej sekcja zasilania jest tak zbudowana, że np ryzyko podania napięcia sieciowego na ogniwo jest zminimalizowana itp, itp. Natomiast argument że mierzy natężenie ogniwa, pomimo że to niemożliwe sam rozumiesz...

: wtorek 25 paź 2016, 17:20
autor: Pyra
Witam

Panowie, dyskusja coraz bardziej przypomina: "o wyższości Świąt Wielkanocnych nad świętami Bożego Narodzenia"... i w zasadzie nic nie wyjaśnia.

Pozdrawiam

: wtorek 25 paź 2016, 18:13
autor: Newmax
Kolego mierzy natężenie prądu ładowania prawie każda ładowarka do ogniw LiIon czy to procesorowa czy zbudowana na dedykowanym układzie bo tego wymaga algorytm ładowania częstotliwość próbkowania ze strony użytkownika nie ma znaczenia nie wnikaj w to.
Dryft temperaturowy to nic innego jak zmieniająca się jakaś wartość w funkcji temperatury w elektronice powszechne zjawisko zwłaszcza kiedy musimy coś zmierzyć precyzyjnie np. rezystancję opornika z dokładnością do kilku miejsc po przecinku to trzeba to robić w określonej temperaturze oczywiście samego opornika to tak w uproszczeniu.
Z tym mierzeniem kilku wartości z dużą częstotliwością i jakąś konkretną dokładnością i jeszcze przeliczać to w miarę szybko aby czymś sterować albo coś płynnie regulować w technice procesorowej to nie jest taka prosta sprawa. Dwa lata temu robiłem projekt właśnie takiej ładowarki do kilku rodzajów ogniw na procesorze ATMega i o ile od strony sprzętowej uzyskałem zadowalające wyniki to już oprogramowanie tego mnie zabiło. Samo zaprogramowanie algorytmów ładowania i rozładowywania to pikuś ale obróbka kilku danych pomiarowych w sensownym cyklu przeliczanie ich i sterowanie źródłem prądu zabiło mnie i projekt porzuciłem. Na takim małym procesorze 8 bitowym nie jest to takie proste wbrew pozorom nie jest to i7 wielowątkowe a wtedy nie bawiłem się jeszcze ARM-ami.
Temat i zagadnienie jest bardzo rozległe na wiele dziedzin elektroniki i na prawdę mimo szczerych chęci nie potrafię Ci tego w przystępny sposób wytłumaczyć tym bardziej że nie mam do tego zupełnie daru. Może szybciej zrozumiesz problem jak zapoznasz się z tym i zastanowisz się dla czego właśnie tak ładuje ładowarka OPUS:
http://lygte-info.dk/review/Review%20Ch ... %20UK.html

: wtorek 25 paź 2016, 21:53
autor: lechowiec
I porównaj sobie te krzywe uzyskane orzez opusa z krzywymi ładowania jakie wyciąga MC3000. Przypatrz się szczególnie wykresom uzyskanym dla słabych ogniw litowo jonowych które miały już większą rezystancję wewnętrzną. Tutaj będzie widać wyższość MC3000 na Opusem i wyrobami Opusopodobnymi które nie potrafią jednocześnie ładować i kontrolować napięcia ogniwa co jest istotne w końcowej fazie ładowania stałym napięciem. Dlatego też MC3000 naładuje ogniwa szybciej i bezpieczniej od tych tańszych ładowarek które w zasadzie udają ładowanie stałym napięciem gdyż pomiar napięcia ogniwa jest realizowany przy odłączonym prądzie ładującym. Z tego też powodu krzywa ładowania realizowanego przez Opusa jest poszarpana bo ładowarka załącza prąd i napięcie ogniwa rośnie ale ładowarka nie wie jak. Odłącza więc prąd i mierzy napięcie ogniwa w spoczynku. I tak w kółko aż ogniwo osiągnie wymagane napięcie. Taki algorytm to w zasadzie taka prowizorka która pozwala ładować ogniwa wyrobom ładowarkopodobnym (budżetowym) w których oprogramowanie musi nadrabiać sprzętowe uproszczenia. Dlatego też te proste ładowarki mają w większości bardzo ograniczone możliwości regulacji prądu podczas gdy w MC3000 prąd można praktycznie dowolnie ustawić.

A wniosek z tego jest taki że Opus i reszta podobnego badziewia znajduje się kilka technologicznych półek poniżej poziomu MC3000. MC3000 to prawdopodobnie pierwsza ładowarka ogniw cylindrycznych która nareszcie potrafi ładować ogniwa litowe w taki sposób jak to robią porządne ładowarki modelarskie. Porównywanie wyrobów Opusopodobnych różniących się w zasadzie mniej lub bardziej udanym algorytmem do MC3000 jest więc nieporozumieniem. To jest zupełnie inna kategoria sprzętu o zupełnie innych (większych) możliwościach.

: wtorek 25 paź 2016, 22:10
autor: Newmax
Brawo kolego w końcu. Nawet nie wiadomo czy odłącza ogniwo od prądu na czas pomiaru napięcia bo proszę zauważyć że nie które piki są że tak powiem do góry inne do dołu bez jakiejś sensowniejszej reguły to by raczej tłumaczyło utratę kontroli nad źródłem na czas pomiaru napięcia przez procesor ewidentny błąd w oprogramowaniu powielany przez wszystkich Chińczyków (jak to się mówi kopiuj wklej nie tylko unas)

: wtorek 25 paź 2016, 22:20
autor: lechowiec
Na te piki trzeba trochę oko przymknąć bo nie wimy na ile ustrojstwo pomiarowe HKJ działa stabilnie i czy przy samej rejestracji przebiegów nie ma dodatkowych błędów. Mimo tego ogólnie i tak widać o co chodzi i czym się dany sprzęt różni od innego testowanego przez HKJ. A tak.między nami to wcale bym się nie zdziwił gdybyś z tymi pikami miał rację.

: wtorek 25 paź 2016, 22:43
autor: Newmax
Wiesz kolego przyznałem się kilka postów wyżej że jakiś czas temu zawziąłem się na taki jeden projekt ładowarki i trochę się dziwie bo nawet ja poradziłem sobie z tym problemem w kilka godzin a Chinole od X czasu klepią ten sam błąd dziwne to dla mnie. Z tymi pikami to na prawdę tak jest bo sam to sprawdzałem a HKJ z tego co czytałem to ma całkiem nie złe laboratorium pomiarowe.
Wiesz może o co chodzi w MC3000 z tym trybem RAM? Nie bardzo to łapie.

: wtorek 25 paź 2016, 23:50
autor: ww296
Czy ktoś może mnie uświadomić jakim cudem możliwy jest pomiar napięcia ogniwa, bez odłączenia napięcia ładującego ogniwo? Wg mnie nie jest to możliwe (oczywiście w trybie CV - czyli tam gdzie na wykresie słabego ogniwa w teście Opusa napięcie przekracza 4,2 V) ładny wykres MC3000 wynika z o wiele wyższej częstotliwości i zapewne z małej bezwładności źródła zasilania, będącej wynikiem jego wysokiej jakości.

Ps. jak już wspomniałem nie jestem elektronikiem - to moje rozumowanie na tzw "chłopski rozum". Chciałbym się też dowiedzieć jak to wpływa na żywotność i parametry samego ogniwa.
i jeszcze pytanie do Newmaxa - jak zbudowałeś swoją ładowarkę to odczyt temperatury ogniwa robiłeś tylko w pewnych momentach? - nie był monitorowany cały czas? i na jakie parametry ogniwa, które rozumiem odczytywałeś, wpływał dryft temperaturowy? innymi słowy - czego dotyczył ten dryft?

: środa 26 paź 2016, 00:44
autor: Newmax
Tryb CV czyli stabilizacji napięcia chodzi o to że ładowarka żeby zmierzyła napięcie ogniwa a nie swoje własne odłącza na ten czas źródło prądu wykonuje pomiar i załącza źródło prądu ponownie tak wywnioskował kolega lechowiec na temat OPUSA. Zostaw w końcu tą częstotliwość w spokoju i widzę że całkowicie mylisz pojęcia. Z tą bezwładnością źródła to już całkowicie się zaplątałeś. Bezwładność to inaczej podatność źródła na pewien zakres zmian obciążenia. Tak temperaturę mierzyłem co pewien czas czyli jakieś 20 razy na sekundę tak jak i inne parametry ładowania. Dryft temperaturowy ogranicza się po przez stosowanie elementów o odpowiedniej tolerancji, odpowiednio dobranych tranzystorów, odpowiednią kompensację wzmacniaczy w obwodach pomiarowych, pomiar temperatury na elektronice ładowarki i programowe wprowadzanie pewnych poprawek itd. Dla zachowania dobrej kondycji ogniwa LiIon jest lepiej nie doładować o 10% niż przeładować o 1%.
Nie gniewaj się ale trochę brakuje Ci wiedzy z elektroniki i elektrotechniki. (To tylko moje subiektywne odczucie)

: środa 26 paź 2016, 02:28
autor: ww296
Spoko nie gniewam się i nie twierdzę że mam dużą i prawdziwą wiedzę na ten temat.
jeśli chodzi o bezwładność. Tutaj odniosłem się do Twojej wypowiedzi odnośnie czasu reakcji wewnętrznego źródła prądu. i oczywiście zgadzam się z tym co napisałeś o czasie reakcji a nazwałem to bezwładnościa.
Co do częstotliwości. Mam przekonanie graniczące z pewnością, że sposób pomiaru napięcia w np opusie i tej ładowarce jest identyczny Tz i jedna i druga musi odłączyć napięcie które podaje podczas ładowania w fazie CV aby zmierzyć napięcie ogniwa. A różnicą między ładowarkami jest właśnie częstotliwość i stabilność i szybkość reakcji ( nie rozumiem dlaczego nie chcesz tego nazwać bezwładnością). No i żadna z nich nie mierzy natężenia prądu ogniwa.
Co do dryftu... tutaj mój błąd zrozumiałem że chodzi Ci o dryft temperatury ogniwa a nie elektroniki ładowarki.

i nie twierdzę, że Opus jest lepszy lub nawet taki sam. natomiast mam wątpliwości czy efekt końcowy czyli ładowanie i trwałość ogniwa jest zauważalnie gorszy.

: środa 26 paź 2016, 08:06
autor: lechowiec
Prosta ładowarka działa w sumie przynajmniej w części na ślepo. Niedobory sprzętowe musi nadrabiać program. Przypuszczam że algorytm opracowano dla ogniw z jakimś ograniczonym zakresem rezystaancji wewnętrznej w którym ładowarka teoretycznie powinna działać w miarę poprawnie w oparciu o jakąś tabelę dopuszczalnego prądu ładowania w funkcji napięcia ogniwa w spoczynku. Dlatego w przypadku ogniwa którego parametry odbiegają od założonych przez programistę przebieg ładowania może i w zasadzie musi odbiegać od prawidłowych. I tak jest właśnie w przypadku słabszego ogniwa które jest przeładowywane powyżej 4.2 V. Ładowarka po prostu używa zbyt dużego prądu gdyż program nie spodziewa się tak szybkiego wzrostu napięcia ogniwa w trakcie ładowania. Program ewidentnie ładuje na ślepo mając ograniczoną liczbę danych.

Co ciekawe ładowarka potrafi mierzyć rezystancję wewnętrzną ogniw czyli musi potrafić obciążyć ogniwo i zmierzyć napięcie ogniwa. Prawdopodobnie pomiar napięcia też nie będzie dokładny bo nie ma osobnych pinów stykających się z elektrodami ogniwa służących tylko do pomiaru napięcia na ogniwie. Prawdopodobnie mierzone jest napięcie gdzieś w środku ładowarki a wartość rezystancji wewnętrznej ogniwa wyliczana przy uwzględnieniu teoretycznych spadków napięcia na pozostałych elementach przewodzących prąd do ogniwa.

Być może te piki w dół widoczne na wykresie są wynikiem działania jakiejś dodatkowej procedury testującej ogniwo pod względem jego rezystancji wewnętrznej. Tak przypuszczam. Nie wiem co faktycznie potrafi i robi hardware tej ładowarki. Pewne jest jedynie że ładowanie nie zawsze przebiega zadowalająco poprawnie.