Od dłuższego czasu chodzi za mną zakup wyrzynarki - do drewna.
Nie chciałbym utopić kasy w jakąś podłą marketówkę która padnie po pół roku od zalegającego na niej kurzu...
Widełki cenowe 300-400 zł, za tyle można kupić używaną makitę ale boje się kupować " po okazji" bo nie wiadomo jak ktoś się obchodził z danym sprzętem.
Dużo bajerów ma skill ale nie słyszałem o nim pochlebnych opinii....
A że majsterkowiczów na tym forum nie brakuje , to zwracam się o pomoc do Was
Jak szukałem czegoś podobnego 3 lata temu to bardzo chwalony był czerwony Einhell TH-JS 85. Niedrogi, kupiłem, działa bardzo fajnie, dużo lepszy od taniego "syfku", który wcześniej miałem - tyle, że porównania nie mam ze sprzętem wyższej klasy i dużo nią nie pracowałem.
Do niej pasują oba typy mocowania. Do płyt wiórowych brałem BOSH clean cut, czy coś takiego. Ząbki są odwrócone, więc trzeba dociskać, ale za to krawędzie idealne.
Mam zabytkową Makitę z 1982r, ojciec przywiózł z kontraktu.
Jest pancerna choć musiałem wyremontować łożysko ślizgowe, remont polegał na jego odwróceniu Nawet są do niej części, przynajmniej niektóre. Chyba będę ją używał dożywotnio. Porównywałem ze współczesną i nie wiem czy bym coś polecił, jeśli już to Metabo. Brzeszczoty mam ori japońskie, nie chcą się tępić a nie ma tak że leżą nieużywane.
Ponieważ mam lekkie doświadczenie w temacie powiem tyle-kup sobie w lidlu i trzymaj gwarancję. Mam dwa bosche najdroższe modele i oba są tak samo złe. Jedynie festool daje radę na dłużej
donpablox pisze:Z tanich to możesz zainteresować się Makita 4329. Lepsze modele są juz w okolicy 800zł. Nie uznaje einchel, parkside itp.
Również polecam Makitę 4329 używkę, nie musi być konieczna nówka. Sporo dłubie w drewnie i sam skusiłem się na używkę czego przy Makicie nie żałuję bo wymieniłem tylko rolkę za całe 5zł Pomacaj w marketach wyrzynarki i zobaczysz jakie są różnice chociażby w prowadzeniu brzeszczota w wynalazkach noname z blaszaną stopą, a taką Makitą, która ma odlew aluminiowy. Wspomniana Makita do obejrzenia w każdej castoramie.
Wyrzynarki marketowe mają podłej jakości element roboczy napędzający mechanizm posuwu brzeszczota. W zasadzie ciężko tam cokolwiek nazwać mechanizmem. Gdzieś mi jeszcze nawet zalega egzemplarz rozmontowany. Jakakolwiek naprawa tego jest nieopłacalna i bezcelowa. Mechanizm i tak nie wytrzyma większych obciążeń przy cięciu np grubszego drewna. Cięcie paneli to max.
Kup najlepiej coś używanego ale sprawnego i porządnej firmy najlepsze na jakie Cię stać. To będzie prawdopodobnie większy ale za to jednorazowy wydatek i będziesz miał coś konkretnego spełniającego swoją funkcję.
Najciekawszą wyrzynarką jaką widziałem jest Maffel P1 cc. Precyzyjny system prowadzenia brzeszczotu pozwolił wyeliminować zabezpieczenia przeciwodpryskowe. Można wycinać bardzo małe otwory. Duża moc i dobre prowadzenie brzeszczotu pozwala wycinać nawet w grubych belkach (prace ciesielskie). Ciekawie mają też rozwiązany stół uchylny i cyrkiel. Brzeszczot można montować w obie strony co też jest przydatne. No i nie trzeba po wymianie brzeszczotu regulować szczeliny mechanizmu prowadzącego brzeszczot jak to jest przy klasycznych ambitniejszych rozwiązaniach.
Osobiście używam akumulatorowej wyrzynarki Festool PSC420EB. Silnik bezszczotkowy, wymienne stoły i dostępne akcesoria systemowe zadecydowały o tym wyborze. Jest pancerna czyli tak jak lubię. Zrobili też stroboskopowe podświetlenie brzeszczotu. I mocy też mi jeszcze nie zabrakło nawet przy pracach w grubym drewnie. Jest ok.
Hej,
Ja swego czasu kupiłem na allegro Skila i jestem bardzo zadowolony - użyłem go do kładzenia deski podłogowej w mieszkaniu, potem do innych prac. Spisał się bardzo dobrze. Cena to było właśnie ok. 400 złotych, ale warto.
vin324pl, kupiłem kiedyś Kinzo. Przeciąłem do tej pory kilkadziesiąt kilometrów blachy aluminiowej 2mm, założyłem kilka podłóg, ciąłem nawet blachę stalową. Po tym wszystkim jest trochę głośniejsza, ale zero problemów. Ma regulację obrotów, możliwość podłączenia "odsysacza".