Czołówka chłodzona wodą :]

Oświetlenie montowane na głowie
Defcio
Posty: 308
Rejestracja: wtorek 25 maja 2010, 22:36
Lokalizacja: Piła/Nowy tomyśl

Post autor: Defcio »

To bardzo bardzo dużo światła, zastanawia mnie jak dawniej ludzie radzili sobie w eksploracji jaskiń gdy mieli "profesjonalne" latarki na 3,6V z 3*R20 w latach 70 z żarówkami 0,3 - 0,5A :).
Ni-Cd Man.
Awatar użytkownika
Jacek318
Posty: 684
Rejestracja: środa 19 gru 2012, 21:39
Lokalizacja: Haga

Post autor: Jacek318 »

Defcio pisze:A mały miedziany radiator z wentylatorem nie dałby rady ?
Defcio, zerknij tutaj.
Led z tematu nie da 10000lm na wyjściu. Realnie pewnie ok 8000lm.
Defcio
Posty: 308
Rejestracja: wtorek 25 maja 2010, 22:36
Lokalizacja: Piła/Nowy tomyśl

Post autor: Defcio »

Trochę to jest już za dużo mocy strat i światła , nie nadaje się do miłego praktycznego użycia.
Jak to dziś piszą - że papier wiele przyjmie , może nawet wszystko.
Ni-Cd Man.
yanek_00
Posty: 29
Rejestracja: środa 30 gru 2009, 03:12
Lokalizacja: śląsk

Post autor: yanek_00 »

Defcio pisze:To bardzo bardzo dużo światła, zastanawia mnie jak dawniej ludzie radzili sobie w eksploracji jaskiń gdy mieli "profesjonalne" latarki na 3,6V z 3*R20 w latach 70 z żarówkami 0,3 - 0,5A :).
Znawcą nie jestem, ale z pewnością nie chodzili z lampami elektrycznymi, a karbidówkami które to dają stosunkowo dużo światła. Zresztą do dzisiaj można spotkać ludzi z karbidówkami w takich miejscach.
Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Ebola
Posty: 973
Rejestracja: czwartek 17 maja 2012, 22:39

Post autor: Ebola »

Hehe dobre, ale to czołówka raczej dla samotnika. Chyba że reszta ekipy chodzi w maskach spawalniczych :mrgreen:
Defcio
Posty: 308
Rejestracja: wtorek 25 maja 2010, 22:36
Lokalizacja: Piła/Nowy tomyśl

Post autor: Defcio »

Ja wiem że chodzili z elektrycznymi, ponieważ ryzyko wystąpienia niebezpiecznego gazu jest wysokie. Coś jak górnicze ale mniej pancerne.
Możliwe że z karbidówką chodzili jeszcze wcześniej , przed popularyzacją lampy elektrycznej ale to wtedy musiało być wysokie ryzyko.
Ni-Cd Man.
Pawel_PP
Posty: 40
Rejestracja: piątek 25 sty 2013, 13:13
Lokalizacja: ...

Post autor: Pawel_PP »

Mylisz się, do dzisiaj chodzi się z karbidówkami po jaskiniach, fakt że coraz rzadziej ale jednak. Karbid najpopularniejszy jest na długich wyprawach, gdzie akumulatorków nie doładujesz a baterii nie kupisz bo siedzisz np. miesiąc gdzieś w bezludnych rejonach gór. Dlatego bierze się beczkę karbidu, wody do wytwornicy w jaskini raczej na pewno nie braknie więc mamy po problemie zasilania światła. W dodatku wytwornicą można się bardzo skutecznie ogrzewać, zwłaszcza w połączeniu z folią NRC.
I uprzedzając pytanie - nie, nie ma problemu że grotołaz sobie przepali linę palnikiem. Każdy grotołaz bardzo szybko nabiera nawyku trzymania głowy z dala od liny.
Światło elektryczne było na wszelki wypadek, używano go właściwie tylko wtedy gdy zabrakło akurat karbidu na akcji. Te czołówki nie miały nic wspólnego z lampami górniczymi.
W jaskiniach nie istnieje problem niebezpiecznych gazów czy braku powietrza. W głębokich, mokrych jaskiniach oddycha się wręcz fantastycznie, jaskiniowy klimat działa też bardzo dobrze na różne choroby np. astma.
Defcio
Posty: 308
Rejestracja: wtorek 25 maja 2010, 22:36
Lokalizacja: Piła/Nowy tomyśl

Post autor: Defcio »

A to mnie zdziwiłeś :roll: , mnie uczyli że wszędzie musi być ATEX minimum klasy ZONE 1 dla gazu gdy wybieramy się pod ziemię w nieznane miejsce. Z drugiej strony nigdy nie otarłem się praktycznie o grotołazów. Dziadek miał taką lampę , myślałem że to totalny relikt z dziewiętnastego wieku :wink: .
Ni-Cd Man.
Awatar użytkownika
Browar
Posty: 651
Rejestracja: czwartek 15 lis 2012, 18:33
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Browar »

Defcio, problem gazu występuje w kopalniach, zwłaszcza w węglowych, w jaskiniach nie istnieje.
Pawel_PP, ja sobie przepaliłem w Bandziochu, ale wąż od fismy :)

Elektryka była dodatkiem do karbidu - jako zapas i jako szperacz np w Laserze Petzla.
pozdrav
Awatar użytkownika
Ebola
Posty: 973
Rejestracja: czwartek 17 maja 2012, 22:39

Post autor: Ebola »

Trochę offtop, ale na ile w praktyce starczał karbid? Lub inaczej, ile karbidu zużywało się na 8-10godz. świecenia? I jak z dostępnością karbidu? Można go bez problemu kupić?
yanek_00
Posty: 29
Rejestracja: środa 30 gru 2009, 03:12
Lokalizacja: śląsk

Post autor: yanek_00 »

Ebola pisze:Trochę offtop, ale na ile w praktyce starczał karbid? Lub inaczej, ile karbidu zużywało się na 8-10godz. świecenia? I jak z dostępnością karbidu? Można go bez problemu kupić?
Swego czasu był problem, ale teraz w każdym większym sklepie można kupić półkilowe puszki karbidu jako środek przeciw kretom. Za każdym razem jak widzę to kusi mnie aby trochę znowu postrzelać z puszki ;)
Obrazek Obrazek
Pawel_PP
Posty: 40
Rejestracja: piątek 25 sty 2013, 13:13
Lokalizacja: ...

Post autor: Pawel_PP »

Browar - zawsze podziwiałem ludzi którzy Bandziocha i inne o podobnej skali trudności z fismą atakowali :)
Teraz jest jednak znacznie wygodniej, nie chciałbym wracać do noszenia palników na głowach.
ODPOWIEDZ