pier, mój sposób na zatoki: kupić mały (wielkości dłoni) woreczek z naturalnej tkaniny (żadne tworzywa sztuczne) odpornej na wyższe temperatury, do metalowego kubka wsypać sól kuchenną lub drobny piasek (około 100 - 200 ml - określić doświadczalnie) podgrzać na palniku (np. kuchenka gazowa), wsypać do woreczka (najłatwiej przez lejek), zawiązać tasiemką i robić okłady na okolice zatok (czołowych, szczękowych), jeżeli jest za gorące przykładać przez złożony ręcznik lub ściereczkę. Oczywiście temperaturę dobrać tak, żeby się nagrzewać, ale nie poparzyć. Sam z początku sceptycznie do tego podchodziłem, ale od kilku lat, gdy czuję, że zatoki "atakują" (a uwierz mi wiem co to ból zatok
![:(](./images/smilies/smutny.gif)
) z powodzeniem tą metodę stosuję. Zwykle po dwóch - trzech takich "zabiegach" czuje się wyraźną poprawę. Mam w szafce "zestaw" przeznaczony tylko do tego. Koszty niemal żadne, a efekty szybkie i odczuwalne, przynajmniej dla mnie i kilku moich znajomych. Polecam!