Czasem potrzebujemy lampki, którą możemy wrzucić w jakiś zakamarek aby czekała na potrzebę użycia (na przykład jako część osobistego pakietu pierwszej pomocy w sportach wysokiego ryzyka). Popełniłem takie maleństwo z 2xCR2032, kawałka koszulki termokurczliwej, dwóch diod (szeroki kąt, zimna i ciepła) i paska folii (wciśnięty między ogniwa udaje wyłącznik). Wynik jak na zdjęciu. Światła jest dość, żeby znaleźć ścieżkę w ciemnościach albo żeby opatrzyć skaleczenie). Ciężar i koszt prawie pomijalne
Calineczka pisze:Jak działa wyłącznik?Wyjmuję żeby świeciło?
Dokładnie tak. W zasadzie wystarczy nieco pasek wysunąć, żeby sprężystość koszulki załatwiła resztę, ale to też zależy od rodzaju koszulki i grubości folii użytej na wyłącznik.
Raczej "ostatnia pigułka" Wedle uznania można zrobić czerwoną albo niebieską...
A jak ją robiłem, to mnie taka nostalgia napadła za czasami, jak latarkę nic robiło się z płaskiej bateryjki, żaróweczki i gumki recepturki. 'To se ne pavarotti'