patenty na chowanie zasilaczy są różne jak różne są wymagania:
1. wersja hardkor - rozdzielnica główna, w niej WSZYSTKIE ZASILACZE na szynę i rozprowadzanie niskiego napięcia po całym domu - przy 20-30 metrach 12V "znika" po drodze (giga spadki napięcia) i sens tego przy standardowych YDY 3x1,5mm2 (jak dla instalacji oświetleniowej na 230V) jest żaden.
Jeśli już ktoś ma tego typu wymagania to instalacje rozprowadza się przewodami OMY 2x6/4mm2 (zależnie od odległości), z zastosowaniem zasilaczy 24V i do tego z regulacją napięcia (+/-10%) aby skompensować spadki napięcia na tak długich przewodach - ogólnie tak sie nie robi ale się da ...
2. wersja lajtowa - zasilacze i kontrolery blisko (do 2-3 metrów) od taśmy led - tutaj po prostu szuka się miejsca gdzie można schować zasilacz (sufity podwieszane z otworem rewizyjnym, szachty, nawet kanały wentylacyjne

(bo można wykorzystać fazę z wiatraka wentylacji

).
To jak zrobić otwór rewizyjny to osobna kwestia - może to być jak w łazience osobna płytka zaślepiająca (do wyjmowania) celem prac hydraulicznych - zazwyczaj jest to "dziura" zalepiana kawałkiem płyty regipsowej - ważne aby zasilacze miały "przestrzeń" do oddychania i chłodzenia.
W wersjach hardkorowych zamknięta skrzynka którą podałeś z zasilaczami kilkoma o mocy całościowej 400-500W powodowała ... załączanie zabezpieczeń termicznych w zasilaczach. Powodem była za wysoka temperatura w NIE WIETRZONEJ (!!!) rozdzielnicy - całe ciepło kumulowało się w środku i podnosiło temperaturę.
Z teoretycznych wyliczeń i sprawności zasilaczy na poziomie 80-85% ilość ciepła na każde 100W pobranej en. elektrycznej to 15-20W "ciepła" co przy większych mocach (rzędu 400-500W) daje 80-100W żarówke/grzejnik w zamkniętej przestrzeni grzejącej non stop powietrze wkoło siebie - to b. dużo.