Witam panowie. Wczoraj moja cyfrówka odmówiła posłuszeństwa (nie włącza się totalny dead

). Wcześniej kilka tygodni temu zauważyłem że coś wala się w środku (jakiś mały przedmiot). Po wstępnych oględzinach okazało się że brakuje wystającego pina w gnieździe zasilającym (musiał wpaść do środka). Dziwna sprawa bo nie przeżył on żadnego upadku a gniazda w ogóle nie używałem. Zbierałem się kilka razy do robezbrania aparatu i wyjecia potencjalnie niebezpiecznego ciała, które mogło zrobić zwarcie. Jednak wiecie jak to jest jak to jest jak używa się aparatu zazwyczaj 2,3 razy w tygodniu do zrobienia kilku fotek na szybko. No i wczoraj moje lenistwo i brak zapobiegania został podejrzewam wynagrodzony opisanym problemem

Aparat był kupowany z USA przez jednego gościa i prawie nie używany, odkupiłem go od niego w całym komplecie po powrocie z US więc gwarancja nie obowiązuje u nas. Co więc doradzacie w tym temacie? Czy opłaca się to naprawiać w autoryzowanym serwisie? Czy znacie może jakieś inne, tańsze, pewne opcje naprawy takiego sprzętu? nowy aparat już zakupiłem (DMC-FZ18) ale nie chce byc w plecy 1000zł na uszkodzonym i chcę odzyskać ile się da. Nie wiem, może lepiej to wystawić na Allegro tak jak jest
