Na zlocie zdechl mi orginalny wlacznik od smart fire. Midi pospieszyl z pomoca, wymienil wlacznik i gumke no i bylo git do wczoraj. W nocy sobie swiece w pokoju, latarka bez reflektora, czuje ze sie robi ciepla wiec docisnalem star do radiatora, a tu nagle dioda przygasa az wkoncu zgasla. Mowie no nie...uwalilem diode. Ale patrze, ze wlacznik jest jakby ciagle wcisniety i nie chce pstryknac...zrobilem wlacznik na krotko kabelkiem i dziala. Wiec to nie dioda(jakaz byla moja radosc

Pierwsza mysl jaka mi przyszla, to ze gdzies jest zwarcie i za duzy prad plynie, ale po chwili dalej mysle i doszedlem do tego: jak moze byc zwarcie skoro dioda ladnie swieci. Wzialem do lapki swoj chinski miernik za 10zl

Teraz juz kompletnie nie rozumiem o co chodzi.
Prosze o pomoc:)
Pozdrawiam
DNF